Według najnowszych informacji, pochodzących od Królewskiego Lotnictwa Wojskowego, chodziło o bardzo "nietypowe" zagrożenie. Rzeczniczka policji oświadczyła, że incydent "został bardzo szybko uśmierzony z policyjnego punktu widzenia", nikogo nie aresztowano.
Jak informowała telewizja Sky News, ewakuację spowodował alarm bombowy. Władze twierdzą, że incydent dotyczył przebywającej na platformie kobiety, ale nie podały, co było podłożem alarmu. Według zacytowanych później przez Sky News źródeł, całą sprawę uznano za mistyfikację.
Wcześniej podawano, że ponad 500 osób wywieziono z platformy, a na miejscu wylądowała specjalna ekipa saperska. Brytyjski resort obrony podawał jedynie, że chodzi o alert, związany z zagrożeniem bezpieczeństwa.
Operacja prowadzona była na platformie ok. 150 kilometrów od wybrzeży w rejonie Aberdeen.
Agencja AP informowała, że na platformie znaleziono podejrzane urządzenie elektroniczne.