Wczoraj wieczorem, już kilka godzin po ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo, na żądanie Rosji zwołano nadzwyczajną sesję Rady Bezpieczeństwa ONZ. Moskwa wezwała do unieważnienia deklaracji Prisztiny. „Ci, którzy zamierzają poprzeć separatyzm, powinni pamiętać, jak niebezpieczne skutki dla budowanych przez dziesięciolecia podstaw ładu światowego i międzynarodowej stabilności, a także autorytetu Rady Bezpieczeństwa ONZ, może mieć ich postępowanie” – oświadczyło rosyjskie MSZ.

Kosowo ma po swej stronie USA i większość państw UE. Pierwsze deklaracje o uznaniu nowego państwa padną zapewne dziś. Wczoraj zachodni przywódcy ograniczyli się do apelów o spokój. – Będziemy współpracować z naszymi sojusznikami, by zapewnić, że nie dojdzie do przemocy – oświadczył prezydent USA George W. Bush. Jeden z czołowych kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, demokrata Barack Obama, zaznaczył, że Kosowo nie może być precedensem dla zmian granic na świecie i zaapelował o przyśpieszenie procesu włączenia Serbii do struktur euroatlantyckich. – Apelujemy do wszystkich o spokojne i odpowiedzialne działania. Jestem pewien, że przywódcy Kosowa staną na wysokości zadania w tej ważnej chwili – oświadczył z kolei szef unijnej dyplomacji Javier Solana. O roztropność prosił także Benedykt XVI, a szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner życzył Kosowu „powodzenia”.

Dziś Unia ma przyjąć do wiadomości deklarację Prisztiny. – Polska podejmie decyzję w świetle wydarzeń na samych Bałkanach i jutrzejszych (poniedziałkowych) debat w UE. Jesteśmy zwolennikiem jak największej europejskiej jedności, także w tej sprawie – powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Być może polski rząd podejmie decyzję w sprawie uznania Kosowa na wtorkowym posiedzeniu. Jednak w Unii nie ma jednomyślności. Przynajmniej na razie nowego państwa nie uznają Cypr, Grecja, Rumunia, Słowacja i Hiszpania. afp, ap, pap