Biorąc pod uwagę powtarzające się ze strony Dalajlamy prośby o rozmowy, odpowiednia agenda rządu podejmie konsultacje z osobistym reprezentantem Dalajlamy – podała w piątek chińska agencja Xinhua.
Wypowiadający się dla niej anonimowo przedstawiciel władz wyraził jednocześnie nadzieję, że lider Tybetańczyków „podejmie kroki w celu powstrzymania działań mających na celu rozbijanie Chin, przestanie spiskować, wzniecać przemoc oraz bojkotować igrzyska olimpijskie w Pekinie”.
– Władzom Chin chodzi raczej o pokazanie Zachodowi w przededniu igrzysk, że chcą negocjować, aniżeli o rzeczywisty dialog. Skoro przez tyle lat żadne rozmowy o Tybecie do niczego nie doprowadziły, to trudno się spodziewać, że akurat teraz coś z tego wyjdzie – powiedział wczoraj „Rz” prof. Jean-Philippe Beja, sinolog z paryskiego Instytutu Studiów Politycznych.
Przebywający na wygnaniu w Indiach Dalajlama ocenił chińską propozycję jako „krok w dobrą stronę”. – Nie otrzymaliśmy na razie zaproszenia od strony chińskiej, ale jeżeli ono nadejdzie, będzie to postęp, jakiego sobie zawsze życzyliśmy – oznajmił rzecznik tybetańskiego rządu na uchodźstwie Thubten Samphel.
Od momentu rozpoczęcia zamieszek w Tybecie – 10 marca – chiński rząd oskarżał „klikę Dalajlamy” o próby zakłócenia planowanych na sierpień pekińskich igrzysk olimpijskich. Państwa Unii Europejskiej ponawiały tymczasem apele o dialog. Tuż przed ogłoszeniem zamiaru rozmów z Dalajlamą namawiał do tego Chińczyków przebywający właśnie z wizytą w Pekinie szef Komisji Europejskiej (KE) José Manuel Barroso.