Ceremonię otwarcia zaplanowano na godz. 14 polskiego czasu, w Pekinie będzie wówczas 20. Na trybunach stadionu olimpijskiego w kształcie ptasiego gniazda usiądą m.in. prezydenci Nicolas Sarkozy, George W. Bush, premier Władimir Putin.
Ten pierwszy zapowiadał wcześniej, że przyjedzie tylko wówczas, jeśli Chiny poważniej potraktują obietnice lepszego przestrzegania praw człowieka, ale większość takich zapowiedzi pozostała niespełniona. Apele do sportowców, by wyrazili swój protest wobec chińskich władz podczas igrzysk, też słychać było ostatnio rzadziej.
W chińskich mediach w ogóle nie ma o nich mowy, są tylko informacje o tym, że czekają nas najlepsze igrzyska w historii. Na pewno najdroższe – kosztowały około 40 miliardów dolarów – i najbardziej zyskowne dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który tylko od sponsorów i od telewizji dostał za prawa do nich 3 miliardy dolarów.
Feta z okazji inauguracji ma trwać trzy i pół godziny, sama defilada sportowców z 205 reprezentacji zajmie dwie godziny. Turnieje piłkarskie już ruszyły, ale walka o medale zacznie się tak naprawdę dopiero w sobotę i skończy po 16 dniach.
Polska wysłała do Pekinu jedną z najliczniejszych reprezentacji w historii, ponad 260 olimpijczyków. Sukcesem będzie zdobycie przez nich kilkunastu medali. W Atenach cztery lata temu było 10, z czego tylko trzy złote.