Atak na Gruzję zaczyna przynosić Rosjanom pierwsze ekonomiczne profity, potwierdzając opinie niektórych analityków, że mieliśmy do czynienia z „wojną o ropę”. Azerbejdżan zmienił wlaśnie swe plany i zamierza wysyłać więcej ropy i gazu przez rosyjskie rurociągi, uznając drogę przez Gruzję za niepewny szlak tranzytowy. Azerska państwowa firma energetyczna Socar podała, że w tym roku przez Rosję, rurociągiem Baku-Noworosyjsk, popłynie od 300 do 400 tysięcy ton ropy więcej niż planowano, kosztem ropociągu Baku-Tbilisi-Ceyhan. Pierwotnie Socar planował przesłać w br. szlakiem rosyjskim 1 milion ton, obecnie jednak zwiększył te plany do 1,3-1,4 miliona ton. Przedstawiciele firmy powiedzieli Reutersowi, że powodem jest „niestabilność” Gruzji.
„Daily Telegraph” ostrzega tymczasem, że Rosjanie mogą wstrzymać dostawy ropy rurociągiem Przyjaźń do Polski i Niemiec już w poniedziałek, gdy unijni przywódcy na szczycie w Brukseli będą dyskutować o sankcjach przeciwko Moskwie w związku z konfliktem w Gruzji. Jak podaje dziennik „Daily Telegraph”, w Moskwie zaczęły krążyć pogłoski, iż Kreml polecił rosyjskim firmom naftowym, by przygotowały się na ograniczenie dostaw ropy na Zachód.
Gdyby te informacje się potwierdziły, to cztery duże rafinerie – płocka i gdańska oraz wschodnioniemieckie Schwedt i Mider – będą musiały szybko zorganizować sobie dostawy z innych kierunków. Polskie zakłady mają ułatwione zadanie, bo mogą sprowadzić ropę tankowcami do Naftoportu, skąd dalej może być transportowana rurociągiem do Płocka. Prezes Lotosu Paweł Olechnowicz zapewnia, że firma ma rezerwy ropy. Biegnącym przez Polskę ropociągiem Przyjaźń można transportować nawet do 50 mln ton ropy rocznie. Orlen i Lotos odbierają prawie 20 mln ton surowca, reszta płynie do Niemiec i gdańskiego Naftoportu z przeznaczeniem na eksport.
W odpowiedzi na publikację brytyjskiego dziennika rosyjski minister Siergiej Szmatko zapewnił, że rządowi w Moskwie zależy na tym, by dostawy ropy do Europy były stabilne, a Rosja utrzymała wizerunek wiarygodnego eksportera. Te słowne gwarancje mogą się jednak okazać mało wiarygodne. W ostatnich latach Rosjanie kilkakrotnie wstrzymywali dostawy ropy do sąsiadów – na Białoruś, Litwę, Łotwę, do Estonii, Czech.
50 mln ton ropy naftowej rocznie może transportować rurociąg Przyjaźń