Nacjonaliści z partii Jobbik i paramilitarnej Gwardii Węgierskiej blokowali wczoraj przez osiem godzin drogi prowadzące ze Słowacji na Węgry. Protestowali przeciwko interwencji słowackiej policji, która 1 listopada spacyfikowała węgierskich chuliganów podczas meczu Slovan Bratyslava – Dunajska Streda, a 8 listopada aresztowała 40 gwardzistów w Kralovskim Chmelcu.
15 samochodów z wywieszonymi w oknach flagami zablokowało przejście w Komarnie. Gwardziści w czarnych mundurach, z pasiastymi emblematami dynastii Arpadów na czapkach i rękawach, zatarasowali jeden pas drogi prowadzącej na Węgry. 13 aut zagrodziło przejście w Medvedeve. Osiem – w Rajce.
– Chcemy zmusić polityków Unii Europejskiej, by zainteresowali się naszymi problemami. Żądamy, by węgierski rząd chronił mniejszości poza granicami kraju. Rząd jest niezdolny do obrony obywateli – uzasadniał protest wiceszef prawicowego pozaparlamentarnego ugrupowania Jobbik (Ruch na rzecz Lepszych Węgier) Tomas Kopetti.
W Rajce, na jednym z samochodów, protestujący wywiesili transparent „Welcome Slotakia!” (Witajcie, w kraju Sloty!) Jan Slota to lider współrządzącej Słowackiej Partii Narodowej, który wielokrotnie w niewybredny sposób znieważał Węgrów. Nazwał ich między innymi „dziczą, która rozpruwała brzuchy słowackim kobietom”.
– Nie możemy tolerować takich wypowiedzi. Będziemy apelować o bojkotowanie słowackich produktów na Węgrzech – ostrzegł szef gwardzistów Robert Kiss.