Córka prezydenta pojawiła się w krótkim, dwudziestosekundowym wystąpieniu w głównym programie informacyjnym „Wiesti" największej rosyjskiej telewizji. Cały materiał poświęcony był firmie „Innopraktika" współdziałającej uniwersytetem moskiewskim, której pracownicy tworzą program będący w stanie „zaprogramować podświadomość".
Szefową „Innopraktiki" i jednocześnie członkiem rady naukowej uniwersytetu moskiewskiego jest 33-letnia Katerina Tichonowa, młodsza córka prezydenta Władimira Putina. Jej nazwisko pochodzi od "otieczestwa" babci Jekateriny (na której cześć otrzymała imię).
Obecnie jednak telewizja słowem nie zająknęła się o ojcu dyrektorki „Innopraktiki". Ale w Rosji jest to tajemnica poliszynela. Tak jak i to, że jej firma wraz z uniwersytetem tworzą na Worobiowych Gorach w Moskwie (gdzie mieści się sama uczelnia) rosyjską „Dolinę Krzemową". Cały projekt wart jest ok. 1,7 mld dolarów i finansowany jest rzecz jasna z budżetu państwowego.
Samo pojawienie się córki prezydenta w telewizji stało się w Rosji sensacją. Dotychczas Putin zazdrośnie strzegł swego życia rodzinnego przed mediami. Sytuacja zaczęła się zmieniać w 2013 roku, gdy oficjalnie ogłosił rozwód ze swą żoną Ludmiłą. Dwa lata później sama Tichinowa udzieliła dużego wywiadu rosyjskiej agencji „Interfax", ale dziennikarze przedstawili ją tylko jako dyrektorkę „Innopraktiki". Rok później sam Putin powiedział w wywiadzie, że jego dzieci „zajmują się nauką i jeszcze innymi, dobrymi i pożytecznymi rzeczami. Czują się potrzebne, są zadowolone ze swojej pracy i to mnie cieszy". W końcu zaczął też przyznawać, że ma dwoje wnuków.
Ani razu jednak nie podał pod jakimi nazwiskami obecnie żyją jego córki, ani co dokładnie robią.