Wybór Baracka Obamy na Człowieka Roku 2008 był dość oczywisty. Amerykański polityk Partii Demokratycznej został zwycięzcą wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Sukces byłego senatora z Illinois ma historyczne znaczenie - Obama jest bowiem pierwszym czarnoskórym obywatelem, który zostanie prezydentem USA. Zaprzysiężenie na ten urząd odbędzie się w Waszyngtonie 20 stycznia 2009 w południe.
- Za wiarę i ufność, z jaką przedstawił nam ambitny projekt przyszłości w mrocznych godzinach (kryzysu), i za kompetencję, która sprawia, że Amerykanie mają nadzieję, że prezydentowi Obamie się uda - uzasadnia wybór redakcja "Time'a".
Z kolei Henry Paulson to ekonomista, sekretarz skarbu w odchodzącej od władzy administracji George'a W. Busha. Nazwisko Paulsona pojawiło się szerzej w mediach, gdy w obliczu narastającego kryzysu finansowego w USA. Paulson wprowadził program ratunkowy m.in. przekazując miliardowe dotacje państwowe na ratowanie zagrożonych instytucji finansowych (banku Bear Stearns, gigantów rynku kredytów hipotecznych Fannie Mae i Freddie Mac oraz potentata ubezpieczeniowego AIG).
Íngrid Betancourt zaliczono natomiast do kategorii "Ludzie, którzy się liczyli w tym roku". Betancourt to kolumbijska działaczka polityczna i aktywistka na rzecz praw człowieka, kandydatka na prezydenta kraju w 2002. Znana z walki z korupcją, niesprawiedliwością społeczną i handlem narkotykami. Íngrid została uprowadzona podczas kampanii wyborczej 23 lutego 2002, do 2 lipca 2008 była zakładniczką grupy rewolucyjnej FARC.