– Firma, która miała zamieścić nasze hasła na autobusach w Genui, ustąpiła Kościołowi. Mimo postępującej laicyzacji społeczeństwa jest on we Włoszech wciąż bardzo wpływowy politycznie – mówi “Rz” Giorgio Villella, koordynator kampanii ze Związku Ateistów, Agnostyków i Racjonalistów (UAAR). I zaraz dodaje: – Nikt nas jednak nie powstrzyma, nasi prawnicy już szykują odpowiedź. Prawdopodobnie zwrócimy się do pani burmistrz o zmianę firmy obsługującej reklamy na środkach miejskiej komunikacji.
UAAR wykupił miejsca na dwóch autobusach, rozpoczynając w Internecie zbiórkę na rozszerzenie akcji na kolejne środki transportu. Jak przyznał szef organizacji Raffaele Carcano, akcję celowo rozpoczęto w Genui, bo jej arcybiskupem jest obecny przewodniczący konferencji episkopatu Włoch arcybiskup Angelo Bagnasco. Ateobusy miały wyruszyć w drogę 4 lutego z hasłem “Zła wieść jest taka, że Boga nie ma. Dobra to ta, że go nie potrzebujesz”.
Zanim akcja się jednak rozpoczęła, związek kierowców miejskich zapowiedział, że z powodu konfliktu sumienia niektórzy kierowcy do autobusów nie wsiądą. Następnie arcybiskup Bagnasco stwierdził, że reklama UAAR może głęboko zranić wrażliwość osób wierzących, nie tylko chrześcijan. Według niego podejście do fundamentalnej kwestii istnienia Boga powinno być poważne i dyskusji na ten temat nie można prowadzić za pomocą sloganów reklamowych.
[wyimek]Kierowcy zagrozili, że z powodu konfliktu sumienia nie wsiądądo ateobusów[/wyimek]
Mimo oburzenia części wiernych i polityków lewicowa burmistrz Maria Vincenzi stwierdziła, że nie będzie interweniować, bo jest przeciwna wszelkim formom cenzury. Agencja akwizycji reklam IGP Decaux, odpowiedzialna za banery na autobusach, ogłosiła w końcu, że ateistycznych reklam jednak nie będzie. – Niektóre osoby mogłyby odebrać hasło jako obraźliwe dla ich kultury czy religii – tłumaczy rzeczniczka firmy Benedetta Arlati.