Tłumy Gruzinów wróciły w piątek na ulice Tbilisi, by domagać się ustąpienia prezydenta Micheila Saakaszwilego. Przed parlamentem zgromadziło się 25 tysięcy ludzi.
– Zaczynamy kampanię obywatelskiego nieposłuszeństwa – ogłosił jeden z przywódców opozycji Kaka Kukawa. Demonstranci będą blokować ulice prowadzące do gmachu telewizji publicznej i siedziby prezydenta od godziny 15 do 21.
Protesty rozpoczęły się w czwartek, kiedy na ulice Tbilisi wyszło co najmniej 60 tysięcy ludzi. Demonstracje odbywały się także w Batumi, Poti i w innych gruzińskich miastach.
– Jeśli władze będą ignorowały demonstracje, może dojść do rewolucji – ostrzegał w wywiadzie dla gruzińskiej telewizji Maestro inny lider opozycji Dawid Gamkrelidze. Protesty mają być kontynuowane, dopóki prezydent nie ustąpi.
Opozycja oskarża Saakaszwilego, że wykorzystuje aparat bezpieczeństwa do niszczenia politycznych przeciwników i tłumienia społecznego niezadowolenia. Zarzuca mu też błędne decyzje podczas sierpniowego konfliktu z Rosją, po którym separatystyczna Osetia Południowa i Abchazja ogłosiły niepodległość.