Szef MSZ z ramienia FDP rozłożyłby akcenty polityki zagranicznej inaczej niż obecny minister – przekonuje Guido Westerwelle w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” poświęconeym polityce zagranicznej Niemiec. Nie kryje, że zamierza objąć tekę ministra spraw zagranicznych po wrześniowych wyborach do Bundestagu. Zapowiadane przez niego nowe akcenty miałyby dotyczyć głównie polityki wobec Rosji i Stanów Zjednoczonych.
– Zasadniczo fałszywa jest teza niektórych konserwatystów, jakoby Rosja była naszym strategicznym przeciwnikiem – tłumaczy 47-letni Westerwelle. Jest zdania, że Rosja przejawia wielkie zainteresowanie partnerstwem z Niemcami oraz Europą i zamiary Moskwy należy przyjmować za dobrą monetę. Zwłaszcza w sprawach rozbrojenia. Szef FDP wrócił właśnie z Moskwy z przekonaniem, że ze względu na fatalny stan sił zbrojnych tego kraju Rosja jest żywotnie zainteresowana pogłębianiem procesu rozbrojenia. Zapowiada w związku z tym, że po wygranych wyborach i jego partia dążyć będzie do wycofania z Niemiec resztek broni atomowej pozostającej w gestii NATO. Ma też pretensje do rządu Angeli Merkel, że nie włączył się energicznie w realizację planów Baracka Obamy uwolnienia świata od broni nuklearnej.
Jego zachwyt nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych ma jednak granice. Jest na przykład przeciwnikiem przyjęcia przez Niemcy więźniów Guantanamo. Amerykanie przekazali niedawno do Berlina listę dziesięciu osób, które chcieliby przekazać Niemcom. SPD jest za ich przyjęciem, kanclerz Angela Merkel ma jednak wątpliwości. Podobnie jak Guido Westerwelle, który stwierdził otwarcie, że jedynie USA są odpowiedzialne za swą – jak to określił – „politykę sprzeczną z prawami człowieka”.
[wyimek]Fałszywa jest teza, jakoby Rosja była naszym strategicznym przeciwnikiem [/wyimek]
– FDP szuka nowego profilu swej polityki zagranicznej i w wypadku sukcesu wyborczego zamierza tonować konserwatywną politykę CDU/CSU zarówno wobec Rosji, jak i Polski – tłumaczy „Rz” Cornelius Ochmann, ekspert Fundacji Bertelsmanna.