O roli „Solidarności” w zjednoczeniu Europy mówi otwarta wczoraj wystawa w Bundestagu. Dokumentuje ona historyczną prawdę, że przebudowa Europy zaczęła się w Gdańsku. Dzisiaj Niemieckie Muzeum Historyczne przedstawi wielką wystawę „Polacy i Niemcy. 1 września 1939. Otchłań i nadzieja”. Ma być ona dowodem, że Niemcy nie zapomnieli, iż są świadomi swej winy wobec naszego narodu i po 70 latach od rozpoczęcia II wojny gotowi są bić się w piersi.
– Historia obciążyła nasze relacje w sposób straszliwy, ale czas najwyższy, aby pokazać, co jest dobre we wspólnocie naszych losów – powiedział wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w Paul Löbe Haus, jednym z budynków Bundestagu, gdzie zaprezentowano wystawę „Pokojowa rewolucja – droga do wolności”. Przygotowana przez Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, ukazuje rolę „Solidarności” i zrywów wolnościowych w Polsce w kontekście wydarzeń, jakie nastąpiły na przełomie lat 80. i 90. w Europie.– My, Niemcy mamy swój interes w tym, aby pamiętać o polskim wkładzie w przemiany, do jakich doszło w Europie i które umożliwiły obalenie muru berlińskiego – tłumaczył Norbert Lammert, przewodniczący Bundestagu. Wyrazem wdzięczności Niemców wobec Polaków ma być odsłonięcie za kilka tygodni niewielkiego pomnika przy Reichstagu (siedzibie Bundestagu) z fragmentem muru ze Stoczni Gdańskiej.
[srodtytul]Jaki symbol zmian?[/srodtytul]
Pochwałom i uznaniu dla zasług Polski w transformacji Europy nie było wczoraj w Bundestagu końca. Wielu zwykłych Niemców kojarzy jednak nadal przezwyciężenie podziału Europy z upadkiem muru berlińskiego. – Każdy naród ma swoją wrażliwość. Nikt na świecie nie kwestionuje jednak kolejności wydarzeń. Nie ma najmniejszego sensu urządzać polsko-niemieckich wyścigów w sprawie symboli – zaapelował otwierający wystawę w Bundestagu marszałek Komorowski.
W tym czasie na budynku byłej polskiej ambasady przy Unter den Linden zawisł wielki plakat „Solidarności” z kampanii wyborczej w 1989 roku, przedstawiający Garry’ego Coopera z westernu „W samo południe”. Ma on przypominać berlińczykom, że brzemienne w skutki dla całej Europy wydarzenia miały swój początek nad Wisłą.