Wulgarny i agresywny – tak określają go polityczni przeciwnicy. Szczery i prostolinijny – to ocena jego zwolenników. W jednym wszyscy się zgadzają: Topolanek jest politykiem, którego się albo kocha, albo nienawidzi. Były premier, mimo że ustąpił ze stanowiska na początku maja, nie znika z pierwszych stron gazet.
[srodtytul]Nago na Sardynii[/srodtytul]
Medialną sławę 53-letni lider prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) zawdzięcza przyjaźni z premierem Włoch Silviem Berlusconim. Tydzień temu lewicowa hiszpańska gazeta „El Pais” opublikowała zdjęcia z urlopu Topolanka w maju 2008 roku w sardyńskiej willi Berlusconiego. Widać na nich półnagie modelki i nagiego mężczyznę z penisem w stanie erekcji. Tym mężczyzną ma być Topolanek.
Czeski polityk przyznał wprawdzie, że to on widnieje na zdjęciu, upiera się jednak, że jest to fotomontaż. „Żałuję tego urlopu z całego serca. Nigdy więcej nie przyjmę zaproszenia zagranicznego polityka, by spędzić w jego prywatnym domu wakacje. To był wieki błąd” – oświadczył ze skruchą w rozmowie z czeską rozgłośnią Radio Praha. Na czym miał polegać fotomontaż, nie zdradził. Zapewniał jednak, że nie przebywał w willi włoskiego premiera w towarzystwie „obcych kobiet”. Zaprzeczał też, jakoby mógł się tam znaleźć w „kłopotliwej sytuacji”.
[srodtytul]Polityczny romans[/srodtytul]