Kubańscy blogerzy z kraju i zagranicy skrzykują się w sieci, by uczcić rocznicę 5 sierpnia 1994 roku jako dzień narodowego oporu. Organizacje solidaryzujące się z uczestnikami protestu w Hawanie przeprowadzają na całym świecie happeningi przypominające o tamtych wydarzeniach. Na apel Fundacji Wolność i Demokracja przed ambasadą Kuby w Warszawie miały zapłonąć znicze w hołdzie ofiarom reżimu. 5 sierpnia 1994 roku przelała się czara goryczy. Na Kubę nie dotarły zmiany, które w końcu lat 80. odmieniły życie w krajach sojuszniczych. Demokracja właśnie odzyskana w Europie Środkowej i Wschodniej wyspie przyniosła zapaść gospodarczą i głód, bo ustała braterska pomoc. Rosła liczba Kubańczyków gotowych zaryzykować życie swoje i bliskich, byle wyrwać się z beznadziei.
[srodtytul]Trafiony, zatopiony [/srodtytul]
13 lipca 1994 roku kilkadziesiąt osób wtargnęło na pokład starego holownika „Trece de marzo”, by popłynąć na Florydę. 7 mil morskich od Zatoki Hawańskiej dopadły ich wysłane przez władze łodzie. Holownik poszedł na dno, ponoć trafiony torpedą. Zginęło 41 z 72 znajdujących się na jego pokładzie osób, w tym dziesięcioro dzieci. Według naocznych świadków tonący na darmo wzywali pomocy. Przez tydzień oficjalne media w Hawanie nie zająknęły się słowem na temat tej tragedii. Nikt nie stanął przed sądem. Nikt nie został ukarany. Rząd ogłosił, że to był wypadek, ale przeciwnicy reżimu nie mieli wątpliwości, że Fidel Castro chciał przykładnie ukarać „zdrajców”. Jeśli myślał, że w ten sposób położy kres ucieczkom, bardzo się mylił.
26 lipca, kiedy cała Kuba świętowała rocznicę nieudanego ataku braci Castro na koszary Moncada, grupa desperatów sterroryzowała przy użyciu broni załogę promu pływającego między Hawaną a leżącymi po drugiej stronie zatoki Reglą i Casablanką i kazała jej płynąć do USA. Tym razem zginął policjant. 3 sierpnia został uprowadzony na Florydę kolejny statek. Zatrzymała go amerykańska straż przybrzeżna. Wszystkim pasażerom Amerykanie zaproponowali azyl. 120 Kubańczyków skorzystało z okazji, kilkadziesięcioro wróciło na wyspę.
[srodtytul]Tłumy w porcie [/srodtytul]