Obrończyni uwięzionych pasażerów

Każdego dnia dziesiątki, a nawet setki Bogu ducha winnych Amerykanów podlega kilkugodzinnemu aresztowi bez wyroku sądu... w samolotach stojących na płycie lotniska

Aktualizacja: 17.08.2009 02:38 Publikacja: 16.08.2009 01:04

Kate Hanni

Kate Hanni

Foto: flyersrights.org

Jeszcze trzy lata temu Kate Hanni była szerzej nieznaną agentką nieruchomości z Kalifornii, pochłoniętą swoim biznesem i rodziną. 29 grudnia 2006 roku jej życie nabrało nowego wymiaru. – Dziewięć godzin i siedemnaście minut – mówi powoli i dobitnie. Tyle właśnie czasu spędziła wraz z grupą innych pasażerów zamkniętych w ciasnym wnętrzu samolotu stojącego na płycie lotniska w teksańskim Austin – choć tuż obok znajdowała się hala lotniska. Wraz z innymi opóźnieniami świąteczna podróż, która miała pomóc jej stanąć na nogi po trudnym roku, zamieniła się pięćdziesięciogodzinną gehennę.

– To było tak upodlające doświadczenie, że postanowiłam: muszę coś z tym zrobić – wyjaśnia nam w rozmowie telefonicznej 49-letnia Hanni. Z ofiary przeistoczyła się w działaczkę. Walczy o poprawę ustawowego zabezpieczenia praw pasażera, które w Ameryce chronione są w znacznie węższym zakresie niż w Europie. Rzuciła pracę i, wydając 200 tysięcy dolarów (wzięła kredyt pod zastaw domu), założyła Koalicję na rzecz Praw Pasażerów Lotniczych. Dziś nazywają ją „Ralphem Naderem niebios” (w nawiązaniu do słynnego działacza na rzecz praw konsumenckich i byłego kandydata na prezydenta). Jest częstym gościem największych amerykańskich stacji telewizyjnych, a jej nazwisko raz po raz pojawia się w prasie.

[srodtytul]„Gdy opuszczą cię linię lotnicze” [/srodtytul]

Pojawiło się i przed paroma dniami, gdy 47 pasażerom linii Continental przyszło spędzić całą noc w samolocie stojącym na płycie lotniska w Minnesocie.

Już po godzinie pasażerowie czują się w takim samolocie bardzo niekomfortowo. Przede wszystkim robi się im duszno. Dłuższy postój wiąże się z narastającym poczuciem ciasnoty, bezsilności, uwięzienia. Często zdarza się, że pasażerowie zaczynają wymiotować, co dodatkowo pogarsza samopoczucie innych. Po paru godzinach przepełniają się też toalety, a we wnętrzu zaczyna panować smród. Pasażerowie Continental narzekali też na ciągły płacz dzieci oraz poczucie głodu, którego nie da się zaspokoić.

„Dla racjonalnych ludzi myśl o uwięzieniu w małym samolocie przez siedem godzin jest po prostu oburzająca”, stwierdził w swym blogu sekretarz transportu USA Raymond LaHood.

Tylko w czerwcu w całych USA odnotowano 278 przypadków przetrzymywania pasażerów w samolocie przez trzy lub więcej godzin. Statystyki te nie obejmują jednak lotów, które po paru godzinach oczekiwania na start powróciły do rękawa i zostały odwołane, a także tych, które z różnych przyczyn wylądowały na innym lotnisku niż docelowe.

„Jesteśmy tu dla ciebie, gdy opuszczą cię linie lotnicze”, brzmi hasło jej organizacji. Każdego dnia dzwoni do niej kilkaset osób. Hanni ma do pomocy kilkuset ochotników w całym kraju, dzięki którym powstała między innymi strona internetowa Koalicji liczącej dziś ponad 17 tysięcy członków. – W Europie ochrona pasażerów ma charakter instytucjonalny, rządy przeznaczają na to pieniądze. W Ameryce nie. Utrzymujemy się wyłącznie dzięki datkom – wyjaśnia Hanni.

Do Waszyngtonu przylatuje co najmniej 20 razy w roku, by prowadzić lobbing na rzecz ustawy o ochronie pasażerów w Kongresie.

Wraz ze swoim zespołem rockowym (w wolnych chwilach jest piosenkarką) nagrała nawet nową wersję dawnego hitu Animalsów „We Gotta Get Out of This Place” – „We Gotta Get Out of This Plane” (Musimy wydostać się z tego samolotu).

[srodtytul] Zasada trzech godzin [/srodtytul]

Pod jej presją kongresmeni z okręgu wyborczego Kate Hanni wprowadzili projekt takiej ustawy i istnieje szansa, że już jesienią uda się ją przeforsować. Najważniejszym zapisem ma być ograniczenie maksymalnego czasu oczekiwania na start w samolocie do trzech godzin.

– Zasada trzech godzin nie przynosi niczego dobrego. Miałaby ona wiele skutków ubocznych, takich jak więcej spóźnień, więcej odwołań lotów, więcej niedogodności dla pasażerów, a także dodatkowe koszty dla linii lotniczych – twierdzi rzecznik Stowarzyszenia Transportu Powietrznego David Castelveter. Zdaniem Hanni właśnie w kosztach jest pies pogrzebany. W przypadku opóźnienia przekraczającego cztery godziny pasażer w hali odlotów może domagać się zapewnienia noclegu i pożywienia, może też zrezygnować z lotu i otrzymać zwrot pieniędzy. Dopóki jednak siedzi uwieziony w kabinie, nie przysługuje mu żadne z powyższych praw. – W razie większych opóźnień liniom zwyczajnie bardziej opłaca się trzymać ludzi w samolocie – wyjaśnia Hanni.

I pasażer nie może nic na to poradzić, bo po wejściu na pokład znajduje się na łasce i niełasce kapitana, czyli linii lotniczych. – Stajesz się ich własnością, tracisz swoje prawa – potwierdza jeden z pasażerów samolotu Continental, a zarazem profesor prawa Link Christin.

Co zatem radzi pasażerom Hanni? – Mówimy ludziom: dokumentujcie swoją sytuację. Róbcie zdjęcia przepełnionych toalet, nagrywajcie wideo z rozwrzeszczanymi dziećmi. A przede wszystkim: dzwońcie do mediów – dodaje, Wyjaśnia, że dysponuje długą listą dziennikarzy zajmujących się tego rodzaju sprawami we wszystkich większych miastach Ameryki. Ponoć nic tak nie wpływa na decyzje o „uwolnieniu” podróżnych jak wieść o tym, że na lotnisko jedzie właśnie prasa.

[ramka][srodtytul]Będzie mniej pomyłek[/srodtytul]

Linie lotnicze mogą już prosić pasażerów podróżujących do i po USA o podanie przy rezerwacji płci lub daty urodzenia. Dzięki temu ma zmniejszyć się liczba osób, które miały problemy z podróżowaniem, bo ich nazwiska są podobne do nazwisk na opracowanej po atakach z 11 września „liście terrorystów”. Wśród nich była m.in. Catherine Stevens, żona byłego senatora USA, która została zatrzymana, bo system skojarzył ją ze znanym piosenkarzem pop Catem Stevensem, który przeszedł na islam i jest podejrzewany o wspieranie grup związanych z terrorystami.

Jeszcze trzy lata temu Kate Hanni była szerzej nieznaną agentką nieruchomości z Kalifornii, pochłoniętą swoim biznesem i rodziną. 29 grudnia 2006 roku jej życie nabrało nowego wymiaru. – Dziewięć godzin i siedemnaście minut – mówi powoli i dobitnie. Tyle właśnie czasu spędziła wraz z grupą innych pasażerów zamkniętych w ciasnym wnętrzu samolotu stojącego na płycie lotniska w teksańskim Austin – choć tuż obok znajdowała się hala lotniska. Wraz z innymi opóźnieniami świąteczna podróż, która miała pomóc jej stanąć na nogi po trudnym roku, zamieniła się pięćdziesięciogodzinną gehennę.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021