Tekst zarzuca izraelskim żołnierzom celowe zabijanie Palestyńczyków i sprzedawanie ich organów. – Nikt nie może żądać, żebyśmy pogwałcili szwedzką konstytucję. Wolność słowa jest wartością niezbywalną – powiedział premier Reinfeldt. Podkreślił, że podobne stanowisko prezentował w 2006 roku, gdy duńska gazeta opublikowała karykatury Mahometa.

Oświadczenie szefa rządu to odpowiedź na słowa Beniamina Netanjahu. – Domagamy się, by Sztokholm potępił ten tekst – powiedział izraelski premier. Redaktor naczelny „Aftonbladet” Jan Helin upiera się, iż „nie ma za co przepraszać”. Podkreśla, że artykuł nie dotyczył nowych wydarzeń, ale „poruszał wiele spraw wcześniej już podnoszonych”, także w Izraelu.

Wskazał, iż „przytoczono w nim zarzuty palestyńskich rodzin, że handlowano organami ich bliskich”, natomiast autor w żadnym miejscu nie napisał od siebie, że do takich wydarzeń rzeczywiście doszło. – Musi istnieć prawo do omawiania rozmaitych wydarzeń i stawiania pytań – stwierdził redaktor naczelny gazety.

Szefowa Szwedzkiego Związku Dziennikarzy Agneta Lindblom Hulthen zapowiedziała, że jej organizacja przeprowadzi protesty, jeśli Izrael będzie zakazywał wjazdu na jego terytorium pracownikom szwedzkich mediów. Związek chce również zorganizować specjalne spotkanie z ambasadorem Izraela, by „zapoznać go ze szwedzkimi przepisami dotyczącymi wolności słowa”.