Przewodniczącego i wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego wybrano przed wakacjami, rozdzielono też komisje. Do obsadzenia pozostało 36 delegacji odpowiadających za stosunki z ważnymi partnerami UE. Podział wypadł dla nas nadspodziewanie dobrze.

Dostaliśmy trzy, ważne z punktu widzenia Polski, delegacje. Szefem delegacji ds. stosunków z Ukrainą został Paweł Kowal z PiS, były wiceszef MSZ, delegacja ds. Białorusi przypadła – drugi raz z rzędu – Jackowi Protasiewiczowi (PO), a Jacek Saryusz-Wolski będzie odpowiadał za relacje z NATO.– Chcę pilnować, by w dokumentach unijnych pojawiała się perspektywa otwartych drzwi dla Ukrainy – mówi „Rz” Paweł Kowal. Ważny jest przebieg najbliższych wyborów prezydenckich w tym kraju. – To wpłynie na reputację Ukrainy – dodaje. Jacek Protasiewicz za kluczowe uważa otwieranie się Unii na Białoruś.

– Ważne, by nie zgubić kwestii praw człowieka, wolności słowa, demokratycznego wyboru władz. Żeby nie zostały złożone na ołtarzu Realpolitik – mówi „Rz”. Jacek Saryusz-Wolski sądzi, że kierowane przez niego gremium będzie zyskiwało na znaczeniu.

– W sytuacji gdy NATO coraz częściej mówi o środkach cywilnych jako uzupełnieniu akcji wojskowej, zbliżenie z UE jest nieuniknione – powiedział.

[i]Anna Słojewska z Brukseli[/i]