Organizatorzy kontrowersyjnej kampanii – lokalna Rada ds. Młodzieży (CJEx) i Instytut Kobiet (IMEx) – odpowiadają, że fala krytyki, którą wywołały warsztaty przeznaczone dla osób od 14 do 17 lat, dowodzi jedynie, jak dużo jest jeszcze do zrobienia w Hiszpanii w dziedzinie „promowania uczuciowości i seksualności”.
Zdaniem szefowej CJEx Laury Garrido sens kampanii został złośliwie wypaczony przez hiszpańskie media, które skupiły się na masturbacji będącej zaledwie jednym z tematów zajęć organizowanych dla estremadurskiej młodzieży. Przypominające tytuł filmu pornograficznego hasło akcji („celowo wyraziste i sugestywne” – podkreśla) ma jedynie uświadomić młodym ludziom, że w sferze seksu mają prawo wyboru.
Uczestnicy warsztatów, które trwają już od połowy października, dowiadują się na nich wszystkiego o pieszczotach, penetracji, masturbacji i rozkoszy, uczą wkładać prezerwatywę i zapoznają z działaniem wibratora, chińskich kulek itp.
„Myślałam, że żyję w roku 2009” – oburza się pani Garrido, cytowana przez hiszpański dziennik „El Mundo”. Mimo gromów, które spadły na kierowaną przez nią instytucję i cały region, zapewnia, że kampania napawa ją „dumą i satysfakcją”.
Lokalni politycy prawicowej Partii Ludowej (PP) nie zostawiają suchej nitki na władzach Estremadury, gdzie socjaliści rządzą od 1983 roku. „Warsztaty – podkreślają – to nie tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto. Kampania urąga inteligencji młodych Estremadurczyków, których bardziej niż kwestia „czy i jak się masturbować”, trapi brak perspektyw w ich ubogim, graniczącym z Portugalią regionie, któremu kryzys bardzo dał się we znaki, powodując m.in. wzrost bezrobocia”.