Ogłoszenie w tej sprawie ukazało się w gazecie „Diena”. Partia zachęca zainteresowanych do złożenia CV, listu motywacyjnego i szczegółowego programu rozwoju kraju w najbliższych czterech latach. „Biorąc pod uwagę wysoki wskaźnik bezrobocia, pretendentów na to stanowisko będzie sporo” – prognozowały łotewskie portale.
Skąd niewielka partia, zarejestrowana zaledwie kilka miesięcy temu, weźmie pieniądze na wypłaty premierowskich zarobków? – Mamy 600 członków. Każdy z nich jest gotów zrobić zrzutkę – przekonywał jej lider Atis Apinis.
Sdielano w Latwii startuje w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na październik. Nic dziwnego, że reklamuje się na stronach popularnych gazet. Pomysłodawcy akcji tłumaczą, że nie satysfakcjonuje ich żadna z kandydatur na premiera wysuniętych przez partie konkurencyjne. Dlatego ogłosili konkurs na ten urząd. Zdaniem łotewskich politologów sprawę można byłoby potraktować jako żart, gdyby nie wstyd za ojczystych polityków.
Według sondaży partia poszukująca premiera nie przekroczy w wyborach parlamentarnych 5-procentowego progu.