Obrońca lasu skazany za pomówienie

Dziennikarz inwalida przegrał w sądzie z merem, którego oskarża o próbę zabójstwa

Aktualizacja: 11.11.2010 22:17 Publikacja: 11.11.2010 21:58

[i]Korespondencja z Moskwy[/i]

Tym razem burmistrz Chimek Władimir Strelczenko osobiście pofatygował się do sądu. Naprzeciwko odkarmionego urzędnika siedział winowajca. Nie mógłby wstać, nawet gdyby chciał, bo od miesięcy jeździ na wózku inwalidzkim. Michaił Bekietow ma w głowie dziurę wielkości jabłka, nie może mówić. Nogę i trzy palce lewej ręki amputowano mu po tym, gdy w listopadzie 2008 roku został brutalnie pobity przez do dzisiaj niewykrytych sprawców.

Bekietow uważa, że to burmistrz Strelczenko nasłał na niego bandytów, bo dziennikarz podpadł mu licznymi krytycznymi publikacjami. Występował m.in. przeciwko nielegalnemu wyrębowi lasu w Chimkach pod budowę nowej autostrady. „Siał ferment”, oskarżając władze o powiązania z zaangażowanym w projekt biznesem, organizował protesty. O wszystkim pisał w swojej gazecie „Chimkińska Prawda”. Bekietow był bezkompromisowy i uparcie ignorował kolejne sygnały. Najpierw ktoś kijami bejsbolowymi zabił jego psa, a następnie podrzucił szczątki zwierzęcia pod jego drzwi. Potem wyleciał w powietrze zaparkowany przed domem samochód. – To polityczny terror. Zleceniodawcą jest Władimir Strelczenko – powiedział wówczas w wywiadzie dla stacji REN TV.

Właśnie za te słowa został pozwany przez Strelczenkę. Ten oświadczył w sądzie, że pretensji już nie ma, ale pozwu nie wycofa, bo musi bronić swojego dobrego imienia. W efekcie sędzia uznała Bekietowa za winnego i nałożyła na niego 5 tys. rubli (ok. 500 zł) grzywny. Wprawdzie dziennikarz, w związku z przedawnieniem, płacić nie musi, ale w świetle prawa jest oszczercą.

Jego adwokat Andriej Stołbunow zapowiedział zaskarżenie decyzji sądu. – Nasze sądy nie są niezawisłe – skomentowała wyrok obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa.

– W Chimkach biznes, lokalne władze, bandyci i milicja grają w jednej drużynie. Po drugiej stronie jest społeczeństwo obywatelskie – mówi „Rz” Jewgienia Czirikowa, która stoi na czele obrońców lasu w Chimkach.

W sprawie kolejnych napaści na Bekietowa sąd nie miał okazji się wypowiedzieć, bo wysadzenie samochodu milicja zignorowała, a śledztwo dotyczące próby zabójstwa, przerzucane od jednych organów do drugich jak gorący kartofel, w zasadzie stoi w miejscu. – Było już zawieszone, potem wznowione, a teraz znowu zawieszone – mówił we wrześniu adwokat dziennikarza Andriej Stołbunow. Komitet śledczy znowu poinformował o nadaniu mu biegu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173