Cztery instytuty humanistyczne uczelni mają się przeprowadzić do nowego, wspólnego gmachu. Jednak jego rozmiary nie pozwalają na pomieszczenie sal wykładowych oraz dotychczasowych bibliotek instytutów.

Gdy stanęliśmy przed wyborem, gmach pełen książek czy pełen studentów wskazaliśmy na tę drugą możliwość - powiedziała dziekan wydziału Kirsten Refsing.

Wymaga to oczywiście zmniejszenia księgozbiorów. Instytut Etnologii i Historii musi pozbyć się ponad 70 -ciu tysięcy tomów. Chciano je rozdać studentom. Okazało się jednak, że nie wolno.

Urzędnicy państwowi stwierdzili, iż prawo nie pozwala oddawać lub sprzedawać rzeczy zakupionych przez państwo za pieniądze podatników. Można jedynie je zlikwidować jako niepotrzebne. W wypadku książek oznacza to - spalić.

Wybuchł skandal. Sprawą zajęły się media. Pod ich naciskiem minister nauki podjęła wreszcie decyzję pozwalającą na rozdanie książek. Najpierw jednak mają być one usunięte z katalogów jako "przestarzałe". Zajmie to bibliotekarzom kilka miesięcy.