Basescu zmienia Rumunię

Nowa konstytucja, wielkie reformy. Czy prezydent Rumunii będzie drugim Viktorem Orbanem?

Publikacja: 14.06.2011 03:02

Basescu zmienia Rumunię

Foto: ROL

Rumunia ma się zmienić w ciągu roku. – Do czerwca 2012 roku musimy zrobić wszystko, by stworzyć bardziej efektywną lokalną administrację. Rumunia potrzebuje reorganizacji systemu, który istnieje od 1968 roku i rodzi korupcję – zapowiada centroprawicowy prezydent Traian Basescu.

Jego pomysł to osiem regionów zamiast istniejących dziś 41 małych okręgów.

– Prezydent twierdzi, że trzeba przeprowadzić reformę administracyjną, by w 2014 roku Rumunia mogła otrzymać unijne fundusze. Ale moim zdaniem wcale nie chodzi o pieniądze, ale o większą władzę. Choć Rumunia rzeczywiście nie jest tak dużym krajem, by potrzebny był podział terytorialny aż na 41 jednostek – mówi „Rz" politolog Daniel Pop z rumuńskiego Instytutu Spraw Publicznych.

Mniej posłów

Basescu – sprawujący urząd od 2004 roku i do niedawna najpopularniejszy polityk w tym kraju – już raz, w 2007 roku, został na miesiąc odsunięty od władzy za złamanie konstytucji. Parlament uznał wtedy, że prezydent uzurpuje sobie kontrolę nad rządem, i rozpoczął procedurę impeachmentu.

Teraz Basescu sam chce zmienić konstytucję. Obecna pochodzi z czasów przed wstąpieniem Rumunii do UE i NATO, więc kraj potrzebuje nowej.

Co proponuje? Jedną izbę parlamentu zamiast dwóch i o 171 posłów mniej niż obecnie. Chce też, by immunitet poselski chronił deputowanych tylko w sprawach związanych z parlamentem. – Prokuratorzy nie będą potrzebowali akceptacji parlamentu do aresztowania posła za czyny, które nie będą miały nic wspólnego z jego polityczną działalnością – mówił.

Jego projekt zakłada też, że każda decyzja parlamentu w sprawie impeachmentu prezydenta musiałaby być zaakceptowana przez Trybunał Konstytucyjny. Każda decyzja związana z odwołaniem czy mianowaniem premiera musiałaby być z kolei podjęta po konsultacjach z prezydentem. Skrócona też zostałaby kadencja prezydenta – z pięciu do czterech lat, tak aby wybory prezydenckie i parlamentarne mogły się odbywać w jednym roku. – Potrzebujemy mniej wyborów – mówił Basescu, wskazując na koszty.

Kilka dni temu prezydent złożył swój projekt w Radzie Konsultacyjnej, skąd dokument miał trafić do Trybunału Konstytucyjnego. Stamtąd zaś – jeszcze przed końcem czerwca – do parlamentu. Basescu nie ukrywa, że chce, aby nowa konstytucja weszła w życie przed wyborami parlamentarnymi w 2012 roku.

Nie ma siły Fideszu

Podobnej rewolucji politycznej dokonuje przywódca Węgier Viktor Orban. Z powodu niektórych jego reform Budapeszt zalała ogromna fala unijnej krytyki. Tyle że Fidesz Orbana ma w parlamencie większość absolutną i może przyjąć każde prawo, jakie chce. Liberalni demokraci Basescu mogą tylko o tym marzyć.

– Szansę, że przeforsuje proponowane zmiany, oceniam na 50: 50. Jego partia wraz z koalicjantami ma w parlamencie większość, ale nie tak dużą, by móc jednoznacznie stwierdzić, że jest w stanie cokolwiek przegłosować – mówi „Rz" rumuński komentator Cristian Parvulescu. Co więcej, koalicja jest bardzo niepewna i podzielona. Wiadomo już, że wchodząca w jej skład partia mniejszości węgierskiej nie popiera wszystkich pomysłów Basescu.

Po co zatem te propozycje? – To element politycznej gry. W czerwcu przyszłego roku w Rumunii odbędą się wybory lokalne. A w terenie liberalni demokraci przegrywają. Z kolei lewicowa opozycja jest tam bardzo silna, może liczyć na poparcie ok. 55 procent ludzi. Basescu walczy o te głosy. Chce zmienić polityczną sytuację w kraju – mówi Parvulescu.

Bój o samorządy

Daniel Pop tłumaczy, że rumuńska prowincja jest specyficzna. – Bardzo silni są lokalni bossowie, którzy stanowią mocne wsparcie dla partii politycznych. A ludzie są przywiązani do głosowania na tę samą partię. Dlatego najłatwiej byłoby przeprowadzić reformę administracyjną, choć tak naprawdę nikomu w Rumunii ten pomysł się nie podoba i w referendum zostałby odrzucony – mówi.

O zmianę konstytucji prezydent Basescu walczy zaś już od 2009 roku. Jak mówią złośliwi, dzięki niej drugi raz został prezydentem, bo referendum w sprawie zmian w konstytucji (pytania dotyczyły tylko parlamentu) odbyło się tego samego dnia co wybory prezydenckie. Basescu naopowiadał wtedy ludziom, że dzięki zmniejszeniu liczebności parlamentu obniżone zostaną koszty utrzymania władzy, i to zmobilizowało naród do głosowania.

Teraz prezydent zapowiedział, że drugie referendum w sprawie konstytucji powinno się odbyć w czerwcu 2012 roku razem z wyborami lokalnymi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

k.zuchowicz@rp.pl

Rumunia ma się zmienić w ciągu roku. – Do czerwca 2012 roku musimy zrobić wszystko, by stworzyć bardziej efektywną lokalną administrację. Rumunia potrzebuje reorganizacji systemu, który istnieje od 1968 roku i rodzi korupcję – zapowiada centroprawicowy prezydent Traian Basescu.

Jego pomysł to osiem regionów zamiast istniejących dziś 41 małych okręgów.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019