Rz: Legion Chrystusa zamyka placówki, ogranicza działalność, ma bardzo złą sławę. Czy to wyłącznie wina ciężkich grzechów założyciela księdza Marciala Maciela Degollado?
Andres Beltramo Alvarez:
Dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby tak było. Ale skandal jest porażką całego Kościoła i Kościołowi przychodzi za to płacić. Pierwsze sygnały, że założyciel zachowuje się dziwnie, pojawiły się już w latach 50. W latach 90. w USA, Meksyku i Watykanie księdzu Macielowi zarzucono, jak się potem okazało – słusznie, najcięższe grzechy. Oskarżenia zlekceważono, jest jasne, że kościelni hierarchowie mają na sumieniu tuszowanie sprawy. To, że najbujniej kwitnąca po Soborze Watykańskim II organizacja kościelna znalazła się w tak głębokim kryzysie, jest więc winą Maciela, ale i kryjących go legionistów, hierarchów lokalnych i watykańskich.
Jak głęboki jest kryzys w Legionie Chrystusa?
Statystyki mówią, że w ciągu dwóch lat do końca 2010 roku pod wpływem skandalu Legion opuściło 42 księży i 152 seminarzystów. Wtedy było w nim w sumie 3265 osób. To dużo, jeśli zważyć, że w ciągu pierwszych 68 lat istnienia uczyniło to tylko 100 księży. Wiem, że księża i seminarzyści odchodzą nadal, podobno dość licznie. Zamykanie placówek mówi samo za siebie.