Kolejna tragedia na rosyjskiej rzece

Dziewięć osób zginęło na wycieczkowym kutrze „Łastoczka”, który wbił się w zacumowaną przy nabrzeżu barkę

Publikacja: 01.08.2011 02:59

Akcja ratunkowa trwała przez całą niedzielę

Akcja ratunkowa trwała przez całą niedzielę

Foto: AP

Na pokładzie „Łastoczki" (czyli „Jaskółki") było 16 osób, choć zgodnie z przepisami mogło ich być najwyżej 12. Trwała zakrapiana impreza, grupa trzydziestoparolatków (niektórzy z nich to dziennikarze) świętowała urodziny kolegi – obywatela Turcji.

Kolizja miała miejsce tuż przed 1 w nocy, w miejscu, gdzie rzeka Moskwa zatacza malowniczy łuk, przepływając między Worobjowymi Górami – ulubionym miejscem spacerów moskwian – a stadionem na Łużnikach. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn „Łastoczka", sterowana przez właściciela Giennadija Zingera, uderzyła z pełną prędkością w zacumowaną barkę „Oka-5". Siła uderzenia była tak wielka, że kuter wbił się pod dziób barki i znalazł się pod jej dnem. Cała nadbudówka „Łastoczki" została zmiażdżona, stąd tak wiele ofiar. Zginął również sam Zinger, który uprzednio trzykrotnie był administracyjnie karany za branie na pokład swoich łodzi większej niż dozwolona liczby klientów. Do momentu zamknięcia tego wydania „Rz" nie było wiadomo, czy kapitan w momencie wypadku był trzeźwy.

Katastrofa nastąpiła w dzień hucznie obchodzonego święta marynarki wojennej. I miała miejsce w trzy tygodnie po zatonięciu na Wołdze wycieczkowca „Bułgaria", w którym straciły życie 122 osoby. Sprawa „Bułgarii", która pływała mimo fatalnego stanu technicznego, ukazała chaos, korupcję i nieczytelną strukturę właścicielską królujące w wodnym transporcie śródlądowym. „Łastoczka" pływała w Moskwie, tu też odbywała badania techniczne, natomiast zarejestrowana była na Czukotce na Dalekim Wschodzie.

Po zatonięciu „Bułgarii" prezydent Miedwiediew nakazał ogólnorosyjski przegląd stanu technicznego statków śródlądowych. Przegląd ten trwa, ale z danych podawanych przez tutejsze media wynika, że kursujący po Wołdze wycieczkowiec nie był wyjątkiem. Ponad jedna czwarta jednostek tej floty była zwodowana ponad 40 lat temu.

Kilkanaście godzin przed tragedią „Łastoczki" na jeziorze Onega zatonął inny kuter. Utonęły dwie osoby, dwie inne zostały uratowane przez przepływające obok jachty. Na pokładzie kutra wszyscy byli nietrzeźwi. Kuter, mimo posiadania aktualnych dokumentów, stwierdzających jego sprawność techniczną, miał niezamykający się luk.

W wiadomościach rosyjskiej telewizji państwowej informacja o tragedii „Łastoczki" znalazła się na czwartym miejscu. Miejsce pierwsze zajęła relacja z obchodów święta marynarki wojennej.

Na pokładzie „Łastoczki" (czyli „Jaskółki") było 16 osób, choć zgodnie z przepisami mogło ich być najwyżej 12. Trwała zakrapiana impreza, grupa trzydziestoparolatków (niektórzy z nich to dziennikarze) świętowała urodziny kolegi – obywatela Turcji.

Kolizja miała miejsce tuż przed 1 w nocy, w miejscu, gdzie rzeka Moskwa zatacza malowniczy łuk, przepływając między Worobjowymi Górami – ulubionym miejscem spacerów moskwian – a stadionem na Łużnikach. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn „Łastoczka", sterowana przez właściciela Giennadija Zingera, uderzyła z pełną prędkością w zacumowaną barkę „Oka-5". Siła uderzenia była tak wielka, że kuter wbił się pod dziób barki i znalazł się pod jej dnem. Cała nadbudówka „Łastoczki" została zmiażdżona, stąd tak wiele ofiar. Zginął również sam Zinger, który uprzednio trzykrotnie był administracyjnie karany za branie na pokład swoich łodzi większej niż dozwolona liczby klientów. Do momentu zamknięcia tego wydania „Rz" nie było wiadomo, czy kapitan w momencie wypadku był trzeźwy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił