Z inicjatywą wystąpili sami policjanci, którzy chcą się lepiej komunikować z mieszkańcami wieloetnicznego Rosengard.
"Chodzi o to, by uprzejmiej traktować mieszkańców" – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem "Skanska Dagbladet" szef lokalnej policji w Rosengard Bengt Hersler, który zamierza dać przykład, uczestnicząc w zajęciach.
– Mieszkańcy w Rosengard powinni znać język szwedzki – mówi "Rz" Kassem Hama-de, pochodzący z Libanu dziennikarz "Expressen". – Ale przyswojenie przez policję kodów społecznych imigrantów może zwiększyć ich zaufanie do państwa.
W Rosengard często dochodzi do zamieszek, rzucania kamieniami w wozy strażackie i konfliktów z policją. Blisko 90 procent mieszkańców 26-tysięcznej dzielnicy ma obce korzenie. Najwięcej osób pochodzi z Iraku, Libanu oraz republik byłej Jugosławii.
—Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu