Według Hryhorija Nemyrii Bruksela i Waszyngton zastanawiają się nad możliwością wprowadzenia sankcji wobec osób odpowiedzialnych za represjonowanie przywódczyni opozycji. Kary miałyby dotknąć m.in. sędziów, prokuratorów i śledczych, którzy doprowadzili do skazania Julii Tymoszenko na siedem lat więzienia.
– Wiem, że ta sprawa jest omawiana na odpowiednich szczeblach w Waszyngtonie i Brukseli. Nasi urzędnicy mogą być niebawem traktowani na Zachodzie tak jak ich białoruscy koledzy – ostrzegł w opozycyjnej telewizji Kanał5 Nemyria doradzający Tymoszenko w sprawach międzynarodowych.
Stwierdził, że na celowniku Unii i USA znalazł się także sam prezydent Wiktor Janukowycz.
Dziś ukraiński przywódca miał rozmawiać z kierownictwem UE w Brukseli o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej i umowy o utworzeniu strefy wolnego handlu między Unią a Ukrainą. Do wizyty jednak nie doszło, bo Julia Tymoszenko nadal siedzi w areszcie, a deputowani Partii Regionów Janukowycza nie poparli we wtorek zmian w kodeksie karnym, które umożliwiłyby jej wyjście na wolność.
Opozycja wielokrotnie apelowała do UE, by wprowadziła zakaz wjazdu do jej krajów prześladowcom Tymoszenko oraz zamroziła ich rachunki bankowe.