Linia przesyłowa wybuchła w pobliżu dzielnicy sunnickiej, która była celem bombardowań sił rządowych. Jak informują świadkowie, w pobliżu gazociągu wciąż widać potężne kłęby dymu.

Homs - siedziba syryjskiej opozycji, jest od jedenastu dni celem krwawych ataków wojska i sił wiernych reżimowi w Damaszku.

Organizacje praw człowieka alarmują, że sytuacja w mieście jest tragiczna. Brakuje leków i pożywienia. Według opozycji, od początku ataku na Homs co najmniej kilkadziesiąt osób zginęło, a tysiąc osób odniosło obrażenia . Dla wielu z nich nie ma miejsca w szpitalach. W dzielnicy Inszaat stacjonują rządowe czołgi.

Wiele osób uciekło ze swoich domów, a opozycja twierdzi, że siły rządowe wtargnęły do ich domostw i zrabowały dobytek. Według opozycji, władze ostrzeliwują również Tajbę w prowincji Dara.

Starcia między władzami w Damaszku a opozycją w Syrii trwają prawie od roku. Do tej pory zginęło w nich co najmniej 5 tysięcy cywilów.