Dostrzega zastanawiające paralele pomiędzy sytuacją sprzed stu laty a obecną. Pierwsze oznaki zaostrzenia sytuacji nastąpiły w czasie kampanii wyborczej w Grecji oraz we Włoszech. "Nastąpił nagły wybuch resentymentów o których sadzone,że dawno już uległy zapomnieniu "- tłumaczy były szef Eurogrupy. Przypomniał, że w 1913 roku wszystkim wydawało się także, iż perspektywa wojny jest jest nie tyle bardzo odległa ale i niemożliwa. Ostrzega więc przed dalszym pogarszaniem się atmosfery politycznej w EU w niezwykle trudnych czasach.

Juncker oświadczył także, że nie ma najmniejszego zamiaru starać się stanowisko przewodniczącego UE po Hermanie van Rompuy'u. Przypomniał, że miałby szanse starać się o to stanowisko w 2009 roku lecz wtedy przeciwko niemu opowiedzieli się prezydent  Nicolas Sarkozy oraz kanclerz Angela Merkel. Zamierza ją jednak mocno wspierać w czasie kampanii wyborczej w Niemczech. -Proszono mnie o to i zgodziłem się - powiedział Juncker.