Jest to o tyle dziwne, że western „Django unchained" przeszedł wcześniej wszelkie procedury cenzorskie i kontrolne po czym został dopuszczony do projekcji. Na życzenie strony chińskiej skrócono niektóre szczególnie krwawe sceny a nawet – za zgodą samego reżysera – zmieniono kolor lejącej się w filmie obficie sztucznej krwi na ciemniejszy. Oficjalny komunikat głosi, że „wystąpiły problemy techniczne". Rzeczywiście w niektórych kinach po pierwszej minucie wyświetlania dochodziło do zawieszenia projekcji, ale wątpliwe by usterki nie udało się usunąć i by z tego powodu zatrzymano dystrybucję w całym kraju.

Sprawa mocno zaniepokoiła dystrybutorów amerykańskich filmów w Chinach i producentów w Hollywood gdyż Chiny stały się drugim najważniejszym rynkiem dla amerykańskiej kinematografii, a wciągu kilku lat rynek chiński może stać się nawet większy niż rodzimy.

Rzecznik posiadającej prawa dystrybucji filmu firmy Sony Entertainment Steve Elzer poinformował, że trwają rozmowy ze stroną chińską w celu wyjaśnienia problemu.