52-letniego Castro oskarżono o porwanie w latach 2002-2004 Amandy Berry, Giny DeJesus i Michelle Knight, ich przetrzymywanie i gwałcenie. Gdy zostały uprowadzone miały od 14 do 20 lat.
Zarzut porwania dotyczy także córki Amandy Berry, dziś 6-letniej Jocelyn, która urodziła się w niewoli. Sędzia wyznaczył osiem milionów dolarów kaucji, po dwa miliony za każdą z uwięzionych osób.
Dwóch braci Castro, których wraz z nim aresztowano, wypuszczono z aresztu. Według policji nic nie wiedzieli o przestępstwie.
Lokalne media podają, że policja zbierając dowody w domu porywacza znalazła tam list, z którego wynika, że Ariel Castro był w pełni świadom swoich czynów.
Kobiety przetrzymywane były oddzielnie i zwykle były skute łańcuchem. Castro nad każdą z nich miał się regularnie znęcać psychicznie i fizycznie.