Prezydent Francji Francois Hollande wyraził solidarność z Wielką Brytanią i powiedział, że w ataku zginął brytyjski żołnierz, jednak Cameron tego nie potwierdził.
Nick Raynsford, poseł z okręgu, w którym doszło do ataku, również twierdzi, że ofiarą napaści padł jeden z żołnierzy stacjonujących w pobliskich koszarach, a według jednego ze świadków zaatakowany mężczyzna miał na sobie koszulkę z nazwą wojskowej organizacji dobroczynnej.
Wcześniej Cameron zlecił zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sztabu antykryzysowego Cobra. Media zwracają uwagę, że zwoływane są one tylko w sprawach, które mogą mieć znaczenie dla bezpieczeństwa państwa.
Według świadków zdarzenia dwaj napastnicy o nieeuropejskich rysach, w wieku ok. 20 lat, nożem przypominającym maczetę lub topór rzeźnicki zaatakowali mężczyznę idącego ulicą w dzielnicy Woolwich we wschodnim Londynie. Jak podała agencja PA, obcięli mu głowę, wznosząc okrzyki "Allah akbar" (Bóg jest wielki).
Napastnicy mieli przeciągnąć ciało ofiary na środek ulicy i tam je zostawić. Wymachując bronią palną i nożami, domagali się od znajdujących się w pobliżu ludzi, by robili im zdjęcia. - O wszystkim zapomnieli, martwili się tylko o to, czy robią im zdjęcia - mówił jeden ze świadków.
W nagraniu udostępnionym mediom przez świadka widać mężczyznę trzymającego nóż w zakrwawionej ręce, który mówi: - Przykro mi, że kobiety musiały być tego świadkiem, ale u nas kobiety muszą oglądać to samo. Nigdy nie będziecie bezpieczni. Obalcie swój rząd, nie zależy mu na was.