Przedterminowe wybory w Moskwie odbędą się najprawdopodobniej 8 września, razem z wyborami lokalnymi. Po dziesięciu latach mer stolicy znów będzie wybierany w głosowaniu powszechnym, a nie mianowany przez prezydenta. Kadencja Sobianina upływa w 2015 roku, jednak zdaniem rosyjskich ekspertów do tego czasu może on stracić popularność, stąd pomysł o wcześniejszych wyborach, by zapewnić mu ponowne zwycięstwo.

Sobianin może mieć kilku rywali. O fotel mera Moskwy chce ubiegać się m.in. miliarder Michaił Prochorow, rywal Władimira Putina w wyborach prezydenckich w 2012 r. O kandydowaniu myślą także bloger i opozycjonista Aleksiej Nawalny oraz lider Frontu Lewicy Siergiej Udalcow. Przywódca Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski oświadczył, że weźmie udział w wyścigu, jeśli poproszą go o to partyjni koledzy.

Eksperci prognozują, że Sobianin wygra już w pierwszej turze głosowania. W sondażach popiera go od 30 do 50 proc. mieszkańców Moskwy.

- Opozycja oczywiście przegra te wybory, gdyż nie jest do nich gotowa. Nie ma jedynego kandydata i nie ma czasu na prowadzenie kampanii – uznał zastępca moskiewskiego Centrum Technologii Politycznych Gieorgij Cziżow. - Początek września, to termin korzystny dla władz. Wielu aktywnych politycznie Moskwian wciąż będzie na urlopach – dodał politolog Aleksandr Żelenin.