Amerykanie zaatakowali grupę szpiegowską, która powiązana jest z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, po tym jak zaatakowano dwa tankowce w Zatoce Osmańskiej. USA za zdarzenie obwiniają Iran.

Rzecznik Pentagonu nie skomentował tych doniesień. Poinformował, że "w kwestii polityki i bezpieczeństwa, nie są omawiane operacje w cyberprzestrzeni".

Do ataków doszło w burzliwym tygodniu między Waszyngtonem a Teheranem. W czwartek Iran zestrzelił amerykańskiego drona szpiegującego. Prezydent Donald Trump rozważał przeprowadzenie ataku odwetowego. Zmienił decyzję 10 minut przed rozpoczęciem ataku, ponieważ istniała obawa zbyt dużą liczbę ofiar.

Były urzędnik amerykańskiego wywiadu powiedział stacji CNN, że w ostatnich miesiącach nastąpił wzrost działań cybernetycznych Iranu przeciwko celom w Zatoce Perskiej, takim jak Bahrajn oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie, jak również celom w USA. Możliwości Iranu w tym zakresie znacząco się poprawiły w ostatnich latach. 

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego ogłosił w sobotę, że w ostatnim czasie Iran zwiększył liczbę cyberataków na amerykański przemysł i agencje rządowe.