W poniedziałek około południa do szkoły nr 263 w moskiewskiej dzielnicy Otradnoje wszedł uzbrojony człowiek. Jak się później okazało, był to Siergiej Gordiejew, uczeń 10. klasy. Z relacji nauczycieli wynika, że uchodził wręcz za prymusa i nigdy nie sprawiał problemów.
Ochroniarz pilnujący szkoły zauważył, że niesie on ze sobą dwie strzelby i próbował zatrzymać intruza. Ten zignorował wezwania i zdecydowanym krokiem poszedł w stronę gabinetu geograficznego. Ochroniarz uruchomił alarm.
Według relacji kolegów Gordiejew wszedł do klasy, w której znajdowało się około 20 uczniów. Bez słowa zaczął strzelać do 29-letniego nauczyciela, z którym jak się okazało miał od dawna zatarg. Kiedy mężczyzna upadł, podszedł do niego i strzelił jeszcze raz z bliska.
– Co zrobiłeś? Zwariowałeś? – wołali do zabójcy koledzy. On uspokoił ich, że nie zamierza do nich strzelać. „Bardzo boję się śmierci. Chciałem zobaczyć, jak ona wygląda" – powiedział. Zatrzymał jednak kolegów jako zakładników.
Po kilku minutach w szkole pojawili się pierwsi policjanci i karetki pogotowia. Obok budynku wylądował śmigłowiec Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych.