Projekt ten przewiduje, że CIA będzie szkolić blisko 600 syryjskich powstańców miesięcznie w Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Katarze. Dodatkowo Katar zaproponował, że pokryje koszty pierwszego roku takich szkoleń. Zapewne oświadczenie prezydenta Baracka Obamy ma związek z jego wizytą w Rijadzie. Arabii Saudyjskiej, która wspiera syryjskich powstańców, krytykowała wielokrotnie stanowisko Waszyngtonu wobec syryjskiego konfliktu. Saudowie optowali za wojskową interwencją. Z kolei Biały Dom zarzucał Saudom wspieranie grup islamskich ekstremistów.

I właśnie m.in dlatego, plan Obamy zakłada też, sprawdzanie opozycjonistów podczas szkoleń, aby wykluczyć tych, którzy mają powiązania z dżihadystami.

Zapewne w odpowiedzi na apel Ahmada al-Dżarby, szefa Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych, projekt pomocy opozycji syryjskiej przewiduje również dostarczenie powstańcom wyrzutni pocisków przeciwlotniczych MANPADS, by ułatwić im obronę przed atakami reżimowego lotnictwa. Kilka tygodni temu al-Dżarba powiedział, że nadszedł czas aby czołowi przedstawiciele grupy Przyjaciół Syrii wywiązali się z obietnic dostaw ciężkiej broni dla Wolnej Armii Syrii.