Propozycja padła podczas wczorajszego spotkania przywódców krajów członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym - Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi. Obserwowali oni ćwiczenia rosyjskiej armii i dyskutowali między innymi na temat sytuacji na Ukrainie.
- Chciałbym, można by powiedzieć: za kulisami, aby otwarcie mówić o sytuacji na Ukrainie i jakoś koordynować nasze działania. Kryzys w tym kraju najprawdopodobniej nie skończy się jutro i ma bezpośredni wpływ i na was, i na nas - powiedział Łukaszenko podczas spotkania z Putinem.
Prezydent Białorusi potępił także ostatnie działania władz Kijowa, które - jego zdaniem - doprowadziły do starć, których efektem była śmierć kilkudziesięciu osób. Najwyższą liczbę ofiar zarejestrowano 2 maja w Odessie na południu Ukrainy, gdy podczas pożaru Domu Związków Zawodowych zginęło 46 osób, a 214 zostało rannych.
Białoruś była jednym z pierwszych krajów, które uznały "zjednoczenie" Krymu z Rosją. Podczas marcowego referendum, nieuznawanego przez władze Ukrainy i większość państw na świecie, 96 procent mieszkańców Krymu opowiedziało się za przyłączeniem półwyspu do Rosji.
Separatyści nie posłuchali Putina