Pomnik miałby stanąć na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w miejscu, w którym - jak informuje Towarzystwo Wojskowo-Historyczne na swojej stronie internetowej - spoczywają ciała 1200 rosyjskich jeńców. Według Towarzystwa, w latach 1919-1921 zginęli oni w obozie na Dąbiu niedaleko Krakowa.
Zdaniem krakowskiego stowarzyszenia Wspólnota Rosyjska pomnik jest potrzebny. Argumentują, że Ukraińcy maja na Cmentarzu Rakowickim pomnik, a oni Rosjanie także chcą kultywować pamięć swoich żołnierzy.
Zaprojektowany przez Rosjan pomnik ma 5 metrów wysokości. Zdaniem pomysłodawców, jest on potrzebny w celu "przywrócenia pamięci zamordowanym żołnierzom".
Jak tłumaczą komentatorzy, akt ten ma odwrócić uwagę od zbliżającej się 75. rocznicy zbrodni katyńskiej. Nie po raz pierwszy w tym celu Rosjanie oskarżają Polskę o organizowanie „obozów koncentracyjnych" czy „obozów śmierci".
- Rosja Putina prowadzi bardzo agresywną politykę przekłamania historii i naginania faktów. W pewnym sensie, to pewnie odpowiedź na usuwanie w Polsce pomników chwały Armii Czerwonej – wyjaśnia ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.