Dlatego rozpoczyna kampanię w internecie, która ma pomóc w werbunku nowego typu dżihadystów, kojarzących się z ideałami aryjskimi z Trzeciej Rzeszy.
O młodych niemieckich braciach bliźniakach, którzy są w ten sposób wykorzystywani przez propagandę tzw. Państwa Islamskiego, pisze portal tygodnika "Der Spiegel". Co oni sami na ten temat myślą - trudno powiedzieć, ponieważ zgodnie z tym, co na ich temat głoszą dżihadyści, obaj nie żyją. Mieli w kwietniu zginąć jak męczennicy w walce z iracką armią rządową zdominowaną przez wrogich szyitów.
W szczególności jeden miał się zasłużyć, zwany przez dżihadystów Abu Musab al-Almani (czyli Niemiec), bo wcześniej był żołnierzem Bundeswehry, postrzeganej jak wszystkie armie Zachodu jako wielkie zło. Miał z siebie zmyć ten grzech wysadzając się w czasie wspomnianej bitwy z armią iracką niedaleko Bagdadu. Samobójczą śmiercią miał też polec w imię dżihadu jego bliźniak.
Anglojęzyczny magazyn propagandowy tzw. Państwa Islamskiego "Dabiq" pisze, że wysadzili się w bazie wojsk szyickich przy głównej drodze z Bagdadu na zachód, do prowincji Anbar, która teraz jest już prawie całkowicie w rękach dżihadystów.
Niemieckim służbom, jak pisze "Der Spiegel", do tej pory nie udało się oficjalnie potwierdzić, czy nie żyją.