Opór Polski wobec przyjmowania uchodźców według narzuconego z góry klucza będzie coraz trudniejszy. Niemcy i Francja wspólnie poparły ten pomysł, a nawet uznały propozycję Komisji Europejskie za zbyt mało ambitną. Berlin i Paryż we wspólnym liście zaapelowały do Brukseli o jeszcze bardziej sprawiedliwe rozłożenie ciężarów. Wich interpretacji miałoby to polegać na tym, że kraje, które do tej pory przyjmowały najwięcej azylantów będą mniej obciążone.

Przypomnijmy, że według propozycji Komisji Europejskiej sprzed ponad tygodnia Polska musiałaby przyjąć 3621 uchodźców z łącznej grupy 60 tysięcy. Obejmuje ona 40 tys. uciekinierów z Erytrei i Syrii, dziś przede wszystkim czekających na azyl we Włoszech i Grecji, oraz 20 tys. uchodźców z obozów w krajach trzecich, o których przyjęcie apeluje ONZ. Komisja wyznaczyła kwoty narodowe według następującego klucza: wielkość populacji (40 proc. wagi), wielkość PKB (40 proc.), bezrobocie (10 proc.) oraz liczba dotychczas przyjętych uchodźców (10 proc.). I właśnie wagi przypisane poszczególnym kryteriom nie podobają się Francji i Niemcom. Według nich znacznie większa powinna być ta przypisana dotychczasowej polityce wobec uchodźców, szczególnie w odniesieniu do szukających azylu, którzy przybyli już na teren Włoch i Grecji. — Powinno się bardziej brać po uwagę wysiłki już dokonane na rzecz ochrony międzynarodowej i innych form pomocy, takich jaki przyjmowanie imigrantów ze względów humanitarnych — brzmi fragment listu podpisanego przez ministrów spraw wewnętrznych obu krajów.

Polska od początku wypowiadała się przeciwko obowiązkowej solidarności w sprawie uchodźców. rząd argumentował, że ostatni dokument końcowy z ostatniego szczytu UE pod przewodnictwem Donalda Tuska w części dotyczącej problemu imigrantów na Morzu Śródziemnym nie mówił nic o kwotach, a tym bardziej obowiązkowych. Jednak Komisja Europejska, która na tej podstawie miała przygotować szczegółowy plan uznała, że sprawiedliwe kwoty są dobrym instrumentem rozdzielania uchodźców. Co więcej swoją propozycję sformułowała tak, żeby jej podstawą prawną był artykuł unijnego traktatu pozwalający na głosowanie większościowe, a nie jednomyślne. Polska będzie zatem musiała budować mniejszość blokującą tę propozycję.