W czwartek szkocki sąd zajął się wnioskiem ok. 70 parlamentarzystów brytyjskich przeciwnych twardemu brexitowi, którzy chcieli, by sąd zawiesił decyzję królowej do czasu rozstrzygnięcia, czy Boris Johnson miał prawo zwrócić się do niej z prośbą o prorogację parlamentu.
Decyzja sądu nie kończy sprawy. Sędzia Raymond Doherty orzekł jedynie, że nie ma potrzeby natychmiastowego zablokowania prorogacji, ponieważ posiedzenie sądu w tej sprawie ma odbyć się 6 września.
Jak podkreślił na tym etapie nie ma konieczności zawieszenia decyzji ws. prorogacji ponieważ sąd zajmie się sprawą przed prorogacją parlamentu.
Rzeczniczka rządu wyraziła zadowolenie, że sąd opowiedział się przeciw zawieszeniu decyzji ws. prorogacji. - Nie ma powodu, by się jej domagać, ponieważ posiedzenie sądu odbędzie się 6 sierpnia, a proces kończenia sesji parlamentu nie rozpocznie się przed 9 września - dodała.
Z kolei parlamentarzysta Partii Pracy, Ian Murray, który jest jednym z polityków, którzy podpisali się pod wnioskiem o sprawdzenie legalności prorogacji przez sąd podkreślił, że "decyzja sądu oznacza, iż posiedzenie w sprawie prorogacji zostało przyspieszone". - To będzie najważniejszy tydzień we współczesnej historii Wielkiej Brytanii - dodał.