Jak podaje "Financial Times", w wydanym dziś oświadczeniu ministerstwo nawiązuje do wypowiedzi sędziego indyjskiego Sądu Najwyższego z czerwca br. Sędzia ów stwierdził wówczas, że dostęp do stron pornograficznych "powinien być kontrolowany".
Ministerstwo podkreśla, że zakaz nie jest całkowity. Użytkownicy mogą bowiem dostać się na zakazane strony - są wśród nich wszystkie największe światowe serwisy pornograficzne - używając maskującego adres IP oprogramowania VPN.
Jak podkreśla brytyjska gazeta, indyjski rząd od pewnego czasu wprowadza zmiany legislacyjne ograniczające liberalne prawa mieszkańców. W stanie Maharasztra na zachodzie kraju wszedł ostatnio w życie wspierany przez rząd zakaz sprzedaży piwa.
Indie są drugim na świecie największym użytkownikiem internetu po Chinach. Jest tu 300 mln użytkowników sieci.