Trump odwiedził wczoraj budowę fragmentu muru granicznego w okolicy Otay Mesa w San Diego. Złożył na nim swój podpis.
Była to jego podróż powrotna w to miejsce - prezydent był tam w marcu 2018 roku, aby obejrzeć prototyp ścian granicznych, które następnie zostały zniszczone, aby w ich miejsce postawić stalowo-betonowe elementy.
Wcześniej mur zbudowany był z blachy, którą można było wysadzić w powietrze i z mocniejszej warstwy, które, aby je zniszczyć, wymagały użycia zasilanych akumulatorowo pił.
Zdaniem Trumpa, tę poprzednią wersję muru imigranci przybywający z meksyku i Ameryki Południowej "przewracali rutynowo".
Krytycy nowego muru nazywają go "ścianą próżności" prezydenta Trumpa, a Mark Morgan, pełniący obowiązki komisarza ds. ceł i ochrony granic USA zaprzeczył przed grupą reporterów, by Trump kontaktował się z nimi, pytając o zdanie. - Prezydent słuchał agentów - mówił Morgan.