Jeśli sąd udowodni obu mężczyznom winę, za przemyt ludzi i spowodowanie śmierci chłopca, grozi im do 35 lat więzienia.

Aylan uciekł z syryjskiego miasta Kobani, zajętego w tamtym czasie przez Daesh, razem z matką, ojcem i bratem Galipem. Z tureckiego Bodrum, wraz z dwoma oskarżonymi teraz przemytnikami ludzi (również są obywatelami Syrii), rodzina wypłynęła niewielką łódką w kierunku greckiej wyspy Kos. Łódka jednak wkrótce po odbiciu od brzegu przewróciła się, a Aylan i jego brat - jak relacjonował ojciec - wyślizgnęli mu się z rąk. Jak się okazało chłopiec utonął, podobnie jak jego brat i matka.

Przemytnicy są obecnie oskarżeni o spowodowanie śmierci pięciu osób w wyniku "świadomego zaniedbania".

Rodzina Aylana przez Europę chciała przedostać się do Kanady, gdzie w Vancouver żyła ciotka chłopca.