Iron Maiden jest w trakcie światowej trasy koncertowej promującej nową płytę. Przed ponad miesiącem jej powodzenie stanęło pod znakiem zapytania, ponieważ odrzutowiec, którym między krajami przemieszczają się muzycy, uległ wypadkowi na pasie startowym chilijskiego lotniska. Po odpowiednich naprawach można było ruszyć do Chin. 24 i 26 kwietnia Bruce Dickinson i spółka zagrali w Pekinie i Szanghaju.

Trzeba jednak było zgodzić się na odpowiednie wymogi chińskiej cenzury. Zakazano użycia fajerwerków i puszczania ogni na scenie. Muzycy nie mogli niczego rzucać w stronę publiczności. Określenie "powerslave" z piosenki o tym samym tytule trzeba było zastąpić, wokalista zdecydował się na "Wicker Man". Wreszcie podczas utworu "The Trooper" Dickinson nie dostał zgody na machanie brytyjską flagą, jak ma w zwyczaju. Nie można było także ze sceny przeklinać.

Chińczykom nie przeszkadzało natomiast wykonanie piosenki o szatanie (The Number of the Beast) i o człowieku, który czeka na powieszenie (Hallowed by the Name).

Iron Maiden dołączył do szerokiego grona artystów zmuszonych do zastosowania się do chińskiej cenzury. M.in. Bjork chciano zabronić śpiewania o trudnej sytuacji w Tybecie, Stonesi nie mogli wykonać w 2006 roku kilku swoich hitów (jak "Brown Sugar", "Honky Tonk Woman", "Beast Of Burden" czy "Let's Spend The Night Together"), a Metallica musiała przesłać teksty wszystkich utworów przed otrzymaniem pozwolenia na koncertowanie w Chinach.