Kanclerz Angela Merkel wyraziła w Berlinie wyrazy współczucia rodzinom ofiar, rannym życzyła powrotu do zdrowia i normalnego życia. Dziękowała policji, strażakom i służbom ratunkowym. Jeżeli miałoby się potwierdzić, że jego sprawcą była osoba, która poprosiła w Niemczech o ochronę i azyl, byłoby to, jej zdaniem, „szczególnie podłe" wobec osób, które angażują się codziennie na rzecz migrantów. Kanclerz mówiła o milionach ludzi, którzy zastanawiają się nad swoim bezpieczeństwem, jak żyć i jak świętować. W Niemczech nikt nie da się sparaliżować strachem przed złem, zaznaczyła. – Chcemy dalej żyć swobodnie, razem, otwarcie – oświadczyła Merkel w Berlinie.
„Znajdujemy się w stanie wojny"
Przewodniczący Konferencji Ministrów Spraw Wewnętrznych Klaus Bouillon mówił w związku z domniemanym zamachem terrorystycznym w Berlinie o „stanie wojny". W wywiadzie dla Saarlaendischer Rundfunk powiedział we wtorek (20.12.2016): - Musimy zdać sobie sprawę, że znajdujemy się w stanie wojny, pomimo, że niektórzy ludzie, którzy tylko widzą dobro, nie chcą tego dostrzec.
Bouillon zapowiedział jednocześnie zaostrzenie środków bezpieczeństwa, gdyż, jak zaznaczył, należy się obawiać, że znajdą się naśladowcy. Na kiermaszach świątecznych policja ma być bardziej widoczna. Szefowie MSW krajów związkowych oraz federacji uchwalili, że jarmarki świąteczne nie zostaną zamknięte.
Petry: „Niemcy już nie są bezpieczne"
Szefowa prawicowej AfD (Alternatywy dla Niemiec) stwierdziła we wtorek, że „Niemcy nie są już bezpieczne". Frauke Petry zażądała w imieniu swej partii, aby niemieccy „decydenci wreszcie ponownie zaczęli kontrolować otwarte granice". Policja i służby wywiadowcze powinny, w jej opinii, zostać wzmocnione, a potencjalni terroryści i tzw. osoby stwarzające zagrożenie, bezpardonowo wydalane.
„Będziemy organizować jarmarki świąteczne"
Przewodniczący niemieckich Zielonych Cem Özdemir ostrzegał przed „gwałtownymi reakcjami". – Żyjemy w bardzo zwariowanym świecie, w którym terroryści są skłonni robić najgorsze rzeczy – powiedział. Odpowiedzią na to nie jest „na pewno to, że teraz sfiksujemy, że zrobimy to, czego od nas oczekują i zamienimy nasze społeczeństwo w najściślej strzeżone więzienie". – Nie istnieje coś takiego, jak całkowite bezpieczeństwo – powiedział Özdemir. Polityk Zielonych przeciwny jest „ograniczeniom na jarmarkach świątecznych". – Oczywiście, że będziemy je w przyszłości organizować. Składają się one na naszą kulturę i będziemy ich zawsze bronić – zapewniał lider Zielonych.