Reklama

Była ambasador USA: Miałam wspierać Trumpa na Twitterze

Dwoje amerykańskich dyplomatów zeznało przed komisjami Kongresu prowadzącymi śledztwo ws. impeachmentu Donalda Trumpa, że Departament Stanu jest wykorzystywany do celów polityki krajowej pod rządami Donalda Trumpa. Dyplomaci ostrzegli, że może grozić to interesom USA - wynika z zapisu ich zeznań.

Aktualizacja: 05.11.2019 05:39 Publikacja: 05.11.2019 03:35

Była ambasador USA: Miałam wspierać Trumpa na Twitterze

Foto: AFP

arb

Zapis zeznań dotyczy wystąpień przed komisjami spraw zagranicznych, wywiadu i główną komisją śledczą (United States House Committee on Oversight and Reform) Izby Reprezentantów.

Marie Yovanovitch, którą Trump odwołał ze stanowiska ambasadora USA na Ukrainie w maju, zeznała przed kongresmenami, że była atakowana przez konserwatywne media i bliskich sojuszników Trumpa, którzy kwestionowali jej lokalność wobec prezydenta.

- Byłam w szoku - przyznała, gdy dowiedziała się od zastępcy sekretarza stanu, Philipa Reekera, że Trump od dłuższego czasu chce, aby opuściła swoje stanowisko. Ambasador w mediach społecznościowych mieli atakować także Rudy Giuliani, osobisty prawnik Donalda Trumpa i syn prezydenta, Donald Trump Jr.

- Jeśli syn prezydenta oświadcza, że trzeba się pozbyć tych clownów, czy jak tam mnie nazwał, jest trudno być wiarygodnym ambasadorem - powiedziała.

Yovanovitch miała pod koniec 2018 roku dowiedzieć się, że Giuliani angażuje się w politykę wobec Ukrainy, gdy ukraińscy urzędnicy zaczęli jej sygnalizować, iż były burmistrz Nowego Jorku kontaktuje się z prokuratorem generalnym Ukrainy.

Reklama
Reklama

Była ambasador mówiła też, jak Gordon Sondland, ambasador USA przy UE, kazał jej wykorzystywać serwis społecznościowy Twitter do wyrażania poparcia dla Trumpa, co miało ocalić jej posadę. - Mówił: musisz umieszczać tweety z poparciem dla prezydenta - zeznała.

Kilku świadków zeznało już wcześniej, że Sondland odegrał dużą rolę w polityce USA wobec Ukrainy, mimo że państwo to nie jest członkiem UE.

Drugi dyplomata zeznający przed komisjami Izby Reprezentantów, Michael McKinley, były doradca sekretarza stanu Mike'a Pompeo, zeznał, że odszedł z Departamentu Stanu po tym, jak amerykańska dyplomacja postanowiła nie bronić Yovanovitch przed krytyką ze strony Trumpa i jego politycznych sojuszników.

Mówił też o swoim zaniepokojeniu "wykorzystywaniem ambasadorów USA do osiągania celów w polityce wewnętrznej".

- Czułem, że nie jest to sposób, w jaki możemy zachować spójność działań prowadzonych poza naszymi granicami - oświadczył.

Śledztwo ws. impeachmentu skupia się na rozmowie prezydenta Trumpa z 25 lipca z nowym prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim. W czasie rozmowy Trump sugerował Zełenskiemu, by ten doprowadził do wszczęcia postępowania na Ukrainie przeciwko Joe Bidenowi i jego synowi, Hunterowi.

Reklama
Reklama

Joe Biden to faworyt prawyborów przeprowadzanych przez Demokratów, prawdopodobny rywal Trumpa w wyborach prezydenckich.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama