Incydent miał miejsce w listopadzie zeszłego roku. Mężczyzna wracał z pracy do domu i w trakcie jazdy po zapuszczonej i ośnieżonej ulicy wpadł w dziurę. W rezultacie poobijał się i uszkodził rower - złamał trzy szprychy i zepsuł tylną przerzutkę.
- Byłem oburzony tą sytuację. Uznałem, że coś powinno się zrobić w sprawie tej dziury i poszedłem na policję. Tam zamierzałem zgłosić fakt wypadku i zwrócić się o rekompensatę poniesionej szkody. Na miejscu nie czekałem na przyjazd drogówki, bo było mi zimno. Sporządziłem raport z wypadku w uwzględnieniem tego, co powiedzieli świadkowie i po kilku dniach udałem się do wydziału okręgowego. W rezultacie zostałem wezwany do wyjaśnień i powiedziano mi, że zostałem ukarany grzywną - opowiadał pechowy rowerzysta portalowi Lenta.ru.
Policja drogowa oceniła, że Andriej "uderzył w dziurę, powodując uszkodzenia" i jest odpowiedzialny za popełnienie wykroczenia z Kodeksu Administracyjnego Federacji Rosyjskiej ("Naruszenie przepisów ruchu drogowego przez osobę poruszającą się rowerem"), w związku z czym podlega karze w wysokości 800 rubli.
Ukarany rowerzysta odwołał się od orzeczenia, zauważając, że nie stwarzał zagrożenia i przeszkody dla ruchu. Ponadto na drodze nie było żadnych oznak dotyczących ewentualnych robót drogowych.
- Postępowanie w sprawie zostało umorzone z powodu niewielkiej wagi popełnionego przez niego przestępstwa - wyjaśnił niedawno portalowi Lenta przedstawiciel sądu okręgowego dla rejonu oktiabrskiego w Penzie. Skończyło się więc ostatecznie tylko na "ustnym napomnieniu".