Dlaczego Polacy dają się oszukiwać?
Istnieje coś takiego jak tzw. trójkąt nadużyć, który mówi, jak możemy się stać oszustami. Jest to ściśle powiązane z pewnymi czynnikami. Po pierwsze, musi istnieć okazja. Jeśli mamy możliwość, to dokonujemy danego czynu, np. po to, aby osiągnąć określone wyniki w pracy – i to jest motyw. Po trzecie, racjonalizacja, czyli pogląd mówiący, że skoro mi się to należy, a tego nie otrzymałem, sam to sobie zrekompensuję. Jednocześnie dzięki tej teorii możemy również uzasadnić, dlaczego ktoś stał się ofiarą. Najczęściej są to osoby starsze, samotne, które chętnie nawiązują kontakty.
Czytaj więcej: Najmłodszy milioner i oszukani
Jak działają oszuści?
Starannie wybierają ofiarę, wiedzą, jak z nią rozmawiać, aby ją oszukać, mają zaplanowany scenariusz. Starają się zabierać małe kwoty, ale dużej liczbie ludzi – nikt nie będzie szedł na policję z powodu 10 zł. Gdy jednak te 10 zł zabierzemy tysiącom osób, to kwota rośnie. Często są to zorganizowane grupy. Jakieś 12 lat temu starsza kobieta przyszła zgłosić, że została oszukana metodą na wnuczka, straciła wtedy 25 tys. zł. Była klasycznym przykładem osoby podatnej na oszustwo. Po pół roku znowu spotkałem tę kobietę i okazało się, że dała się oszukać po raz kolejny. Ponownie do niej zadzwonili i poprowadzili rozmowę tak, że kobieta dała im pieniądze. Ofiara była samotna, chciała się wygadać, co zostało wykorzystane przeciwko niej.