Grecy starli się z policją. Nie chcą obozów dla imigrantów

Na greckich wyspach Lesbos, Chios i Samos zorganizowano dziś protesty przeciwko budowie nowych obozów dla imigrantów. W stronę policji poleciały kamienie i bomby zapalające.

Aktualizacja: 26.02.2020 16:54 Publikacja: 26.02.2020 16:30

Foto: AFP

Na wyspie Lesbos protestujący zmierzyli się z policją w pobliżu miasta Mantamados, gdzie planowana jest budowa obozu dla 7000 osób.

Małe grupy protestujących rzucały w stronę funkcjonariuszy kamienie i bomby zapalające. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i granatami błyskowymi.

- Jesteśmy w stanie wojny - powiedział agencji AFP miejscowy ksiądz. - Policja ma broń, my mamy serce i duszę - dodał.

Regionalne biuro gubernatora ogłosiło 24-godzinny protest, odrzucając rządowe plany budowy nowych obozów, które zastąpią obecnie przepełnione ośrodki, w których w fatalnych warunkach mieszkają osoby ubiegające się o azyl.

Na Chios, setki osób zgromadziło się na głównym placu stolicy wyspy. 

W obozach na wyspach Lesbos, Samos, Chios, Leros i Kos przebywa ponad 38 tys. imigrantów, choć oficjalnie ośrodki te mogą pomieścić nieco ponad 6 tys. osób.

Mieszkańcy wysp, którzy od dawna twierdzą, że obecność imigrantów stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa, sprzeciwiają się planom budowy nowych ośrodków.

- Walczymy również w imieniu tych, którzy chcą trafić do lepszych miejsc. Chcemy, aby odeszli - dodał duchowny. 

Miejscowy mieszkańcy zgadzają się na budowę małych ośrodków, w których imigranci będą poddawani badaniom. Stamtąd będą przenoszeni na stały ląd lub będą odsyłani z powrotem do Turcji.

Konserwatywny rząd, który doszedł do władzy w lipcu, ogłosił, że obozy na Lesbos, Samos i Chios zostaną zamknięte w tym roku, a ich miejsce zajmą nowe obiekty, które mają zostać oddane do użytku w połowie 2020 roku. W przypadku Leros i Kos, istniejące obiekty mają zostać odnowione i rozbudowane.

Zdaniem władz kraju nowe obiekty rozwiążą obecne problemy. Ściśle kontrolowane będą wszystkie wejścia i wyjścia z obozów.

- Prosimy mieszkańców, aby nam zaufali - apelował minister ds. migracji Notis Mitarachi

Na wyspie Lesbos protestujący zmierzyli się z policją w pobliżu miasta Mantamados, gdzie planowana jest budowa obozu dla 7000 osób.

Małe grupy protestujących rzucały w stronę funkcjonariuszy kamienie i bomby zapalające. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym i granatami błyskowymi.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek