„Nasza sieć aptek ciągle czynna i realizuje zamówienia Wody Życia prosto pod drzwi klientów, zapraszamy do składania zamówień” – reklamuje się na Facebooku jeden z warszawskich sklepów, oferujących markowe whisky i wina. Swój wpis kończy popularnym hashtagiem #zostańwdomu. Nie on jeden. W dobie pandemii towary do spragnionego klienta dowozi coraz więcej sklepów monopolowych, głównie tych ekskluzywnych.
Przykłady? „Ty zamawiasz, my dowozimy!” – pisze w internecie krakowski sklep z winami. Dołącza film, na którym pracownicy, jadąc samochodem, relacjonują, że właśnie wracają z dostawy w Nowej Hucie. Ze zdjęć wynika, że zachowują środki bezpieczeństwa: maseczki i rękawiczki.
„#zostańwdomu My przyjedziemy do Ciebie” – to slogan sklepu oferującego wyszukane wódki, głównie na wesela. Wpis na Facebooku został uzupełniony o film z kobietą w łóżku, która do wielkiego kieliszka wlewa butelkę szampana. Obok leżą dwie puste butelki. „#zostańwdomu i zamów wino” – pisze z kolei internetowy sklep z winami.
To, czy sprzedaż alkoholu z dowozem jest legalna, od lat budzi kontrowersje. Przeciw takiej działalności dość wypowiadały się sądy. Zdaniem Krzysztofa Brzózki, byłego dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, sklepy oferujące sprzedaż z dowozem działają nielegalnie i nieetycznie. – To cyniczne wykorzystywanie sytuacji – mówi.